Jesień... piękna, kolorowa, pachnąca wypiekami pora roku.
Najlepsza pora roku do gotowania, pieczenia, zamykania smaków i zapachów w słoikach.
W moich słoikach zamknęłam zapach i smak wczesnej jesieni, jesieni śliwkowej i słodkiej.
Wierzę, że już niebawem powidła znajdą się na stole w towarzystwie aromatycznej herbaty, lub co więcej - pysznego, drożdżowego ciasta z kruszonką.
Składniki:
- 3 kg śliwek węgierek
(u mnie 1.5 kg węgierek i 1.5 większych węgierek dąbrowickich)
- 300 g cukru
(100 g na 1 kg śliwek)
- szklanka wody
- cynamon
1. Śliwki dokładnie myjemy i usuwamy z nich pestki zwracając szczególną uwagę na brak lokatorów w śliwkowym domku :) (robaków).
2. Umyte śliwki wrzucamy do dużego garnka (u mnie do dwóch - dwa różne powidła z dwóch różnych rodzajów śliwek), dolewamy szklankę wody i zasypujemy śliwki cukrem. Mieszamy.
3. Tak przygotowane śliwki stawiamy na niewielkim ogniu i pamiętamy, by je od czasu do czasu wymieszać. Szczególną uwagę należy zwrócić na moment, w którym powidła gęstnieją i odparuje woda - wówczas najlepiej być blisko gotujących się powideł i często je mieszać - w przeciwnym wypadku powidła mogą się lekko przypalić i śliwki nabiorą lekko wędzonego smaku (mnie osobiście smakuje i kolejna partia moich powideł to "wędzona śliwka" - celowo lekko przypalone :) ).
4. Kiedy powidła zgęstnieją, a śliwki zmienią konsystencję - nie będzie widocznych całych połówek owoców ale dadzą jednolitą marmoladę, ściągamy je z ognia i pozwalamy im całkowicie wystygnąć. Aby powidła miały niepowtarzalny smak możemy dodać do nich cynamon - u mnie około 3 łyżeczek na 1,5 kg śliwek.
5. Kolejny krok, to ponowne - najlepiej na drugi dzień - zagotowanie powideł. W czasie gdy powidła ponownie podgrzewamy należy dokładnie umyć słoiki, do których chcemy je przełożyć. Kiedy powidła będą się gotować i wyraźnie "bulgotać" na ogniu, słoiki należy wyparzyć wrzącą wodą, odczekać krótką chwilę i wylać wodę, a następnie do wrzących słoików wlewać gotujące się powidła.
Pamiętajcie o zachowaniu wyjątkowej ostrożności!
6. Napełnione powidłami słoiki zakręcamy, ustawiamy na ścierce do góry nogami (na zakrętce) i przykrywamy je drugą ściereczką, aby miały szansę powoli wystygnąć. Być może nie jest to 100% pasteryzacja, jednak u mnie ten sposób sprawdza się od lat.
7. Po wystygnięciu słoiki obracamy i gotowe!
8. Aby słoiczki cieszyły oko, można dodać im urocze "ubranko" i naklejkę z in formacją o roku, w którym zostały wykonane. Myślę, że to świetny pomysł na jesienny prezent dla znajomych bądź przyjaciół.