W nowym środowisku pracy istnieje tajemnicze zjawisko zwane "lunch break". Zdecydowania większość osób spędza ten czas w stołówce, jednak mniej leniwa część pracowników wyjmuje z lodówki swoje "lunch boxy".
Lunch lunchem, ale pomysły czasem się kończą...
Inspiracją okazał się fenkuł, który rzucił mi się w oczy na zakupach.
Moja propozycja to opcja dla osób, którym anyżowy smak fenkułu średnio przypadł do gustu.
Składniki:
- 2 bajgle pszenne
- 1 fenkuł
- 2 plasterki salami
- 4 plasterki sera typu feta (u mnie słony, twardy, dojrzewający niemiecki twaróg)
- sól
- pieprz
- margaryna
Przygotowanie bajgli zaczynamy od odpowiedniego przygotowania fenkułu. Myjemy go, kroimy w tzw. piórka i układamy na folii aluminiowej. Ułożone piórka fenkuły skrapiamy olejem lub oliwą, dodajemy pieprz i wstawiamy do piekarnika na około 15 minut w 150-170 stopniach Celsjusza.
Kiedy fenkuł jest już lekko zarumieniony, na ostatnie 2 minuty pieczenia wkładamy na blaszkę przekrojone bajgle.
Kiedy bajgle są już ciepłe i lekko chrupiące wyciągamy je z piekarnika i przygotowujemy kanapki układając na nich ser, salami oraz plasterki upieczonego fenkułu. Opcjonalnie można posmarować bajgle masłem lub margaryną dla uzyskania głębi smaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz