Ameryki nie odkrywam w tym przypadku, ale chciałam się z Wami podzielić pomysłem na szybką i pyszną przystawkę.
Suszone śliwki pieczone z boczkiem odkryłam kiedyś pewnej sylwestrowej nocy, a jakoś nigdy nie było okazji żeby upichcić je u siebie. Dzisiaj więc bez większej okazji postanowiłam zrobić sobie przyjemność.
Składniki:
- suszone śliwki
- boczek wędzony surowy
Wykonanie jest banalnie proste - śliwki owijamy boczkiem i spinamy wykałaczką.
Piekarnik nagrzewamy do około 180 stopni, a przyrumienienie się boczku i wytopienie tłuszczyku zajmuje maksymalnie 10 minut.
Zawsze to jakaś alternatywa dla klasycznych koreczków z serem i oliwką :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz